Kiedy zakończyć terapię?
Aneta Fudała
Pytanie o dobry moment kończenia terapii pojawia się często w głowach pacjentów. Jest to zagadnienie ważne do dyskusji w czasie sesji, istotne też tutaj do naszych rozmyślań.
Nie jest korzystnym rozwiązaniem przerwanie terapii na mocy jednostronnej decyzji któregoś z uczestników: czy to terapeuty, czy to pacjenta. Czym się to różni od kończenia terapii? Warto, gdy kończenie jest obustronną decyzją. To wzrastające spokojnie poczucie u obu stron relacji, że zbliża się czas na pożegnanie. Można to rozeznać na kilku wymiarach. Przede wszystkim zwykle nasuwa się myśl o poprawie objawowej – czyli że symptomy, z którymi osoba przyszła do terapii ustępują. W życiu pacjenta nie powinny wtedy dominować straty w aspekcie związku miłosnego, relacji towarzyskich czy rozwoju zawodowego. Powinna nastąpić zdrowa separacja od rodziny pochodzenia, czyli względne uniezależnienie danej osoby. W tym końcowym okresie terapii wydaje się, że większość tematów została poruszona i przepracowana, choć wiadomo, że życie codzienne podsunie kolejne tematy. Życie po terapii niekoniecznie staje się krainą wiecznej szczęśliwości, ale osoba po przejściu solidnej psychoterapii jest wyposażona w możliwość wewnętrznego wspierania się i lepszego radzenia sobie z wyzwaniami w przyszłości. Najważniejszą kategorią kończenia terapii jest poprawa funkcjonowania całej osobowości, która staje się dojrzalsza i wzmocniona.
W Inner Home tak staramy się pracować – z uważnością na dostrzeganie człowieka na wszelkich wymiarach. To zajmuje czas, gdyż każdy ma swoje tempo wzrostu i rozwoju. I każdy ma swój styl kończenia.
~ Artykuł ukazał się w listopadowym wydaniu newslettera „Psycho-Pudełko”. Aby być na bieżąco, zachęcamy do zapisu – kilkając w ten link!