Rytualne porządki w nas i wokół nas
Aneta Fudała
Właśnie wkraczamy w okres roku przedświąteczny, wiosenny, czyli wysycony różnymi symbolami. Mija pierwszy dzień wiosny a wraz z nim topienie czy palenie marzanny oraz Dzień Wagarowicza. Nadchodzą Święta Wielkiejnocy. Można zauważyć generalne sprzątanie domów i mieszkań, szykowanie ogrodów… Mamy zatem czas porządków, ale też rytuałów, które mają coś porządkować. Jest to sposobność, aby przyjrzeć się swoim korzeniom, zajrzeć w głąb. Wszystko to jest o tym, co chcemy w sobie pielęgnować, podtrzymywać. Jakby nasze życie, ciało i psychika były wczesnym wiosennym ogrodem.
Poza różnymi kulturowymi i religijnymi wymiarami, święta, jak i inne powtarzalne, zdefiniowane społecznie okazje, ujawniają wymiar psychologiczny. Stawiają pytania o nasze wartości i aktualną życiową tożsamości. Mogą nam uświadamiać naszą tendencję do zmienności versus niezmienności na przestrzeni życia. To są refleksje indywidualne, które możemy snuć nad sobą, ale też nad naszym najbliższym otoczeniem, gdyż takie rytuały jak Wielkanoc realizują potrzebę wspólnoty i przynależności.
Geneza dostępnych nam dziś form obchodów pochodzi z dawnych obrzędów, które miały na celu połączenie ludzi z naturą i jej rytmem. Daje to poczucie przynależności do jakiegoś większego porządku, wrażenie osadzenia w środowisku, w matce ziemi. Obserwujemy, że wszystko wokół kiełkuje i rozkwita, wiosna to czas by żegnać stare i witać nowe. Nawiązywań do dawnych tradycji jest wiele, np. w Krakowie w najdłuższy dzień roku corocznie odbywa się powitanie słońca na Kopcu Kraka. Odnoszenie się w świętowaniu do rytmu roku pełni ważną psychologiczną rolę – jest to próba okiełznania nieuchwytności w naszym doświadczaniu czasu. Wtedy dekorowanie domu zgodnie z aktualnym odczytem kalendarza i wystawianie np. kurczaczków i palm może mieć głębszy psychologicznie sens.
Sięganie w głąb dotyczy też pamięci przodków. Wkraczają tu na scenę wątki transgeneracyjne, czyli pewne informacje i skrypty przekazane nam automatycznie od poprzedzających nas pokoleń. Mogą to być zachowania, potrawy bezpośrednio odziedziczone po przodkach: przepis na mazurek od babci… Może to być klimat przy rodzinnym stole, który nieuchronnie i nieuchwytnie uwydatnia rodzinną historię…
Ogólnie rzecz biorąc tradycje, w tym świąteczne, służą regulacji emocji, mają dawać równowagę. Przyznajmy jednak, że często rozregulowują, przykładem czego są spotkania świąteczne z rodziną, której unika się na co dzień. Z kolei pary budujące nowy związek zderzą się z niepowtarzalnością klimatu wyniesionego ze swoich domów pochodzenia, stając przed koniecznością ustalenia wspólnej puli rytuałów. Powstaje nowa jakość, nowa mieszanka. W końcu chodzi o rezygnację z zastoju, o odnowę. Widzimy, że dawne formy coraz częściej są zastępowane przez nowe, wkracza tu elastyczność dostosowywania form do potrzeb swoich i swoich bliskich. Wszyscy stajemy przed pytaniem, jak pogodzić pamięć o tym, co stare z wiarą w nowy dzień?
Nieodłączną częścią natury ludzkiej jest to, że szukamy towarzyszenia sobie w znaczących momentach. Rytuały ułatwiają realizację tej potrzeby i podpowiadają nam, jak urządzić wesela, pogrzeby czy urodziny. Pogrzeb to moment, gdy wdowiec czy wdowa uzyskują atencję i troskę. Ta troska od otoczenia po tej smutnej uroczystości nie jest już tak wspomagana przez rytuały. Ważną podporą są rytuały przejścia, czyli wspierające budowanie nowej tożsamości, przejście z jednego stanu w społeczeństwie do drugiego. Wtedy świętowanie opowiada o czasie “przed” i “po” ważnym wydarzeniu. Na przykład dla kobiety ciężarnej przyjaciółki organizują Blessing, Baby shower – spotkania przedporodowe. Choć przy takich okazjach warto pamiętać, że nigdy nie da się być w 100% gotowym na nadciągające doświadczenie. Bowiem jest to to z założenia doświadczanie zmysłami a nie intelektualna próba poznania przed. Jednak możemy zbliżać się do tego przygotowania, będzie to rozwojowe.
Uznaje się, że dzieci na początkowym etapie swojego rozwoju potrzebują przewidywalnego otoczenia wypełnionego ramami. Oferuje im się wtedy ustalony rytm dnia: jedzenie, usypanie, czytanie, kąpanie. Obecnie te przepisy na wychowanie dzieci trochę się uelastyczniły. Jednak w instytucjach dzieci spotykają się z rozbudowanymi zwyczajami. W niektórych pedagogikach funkcjonują dość rozbudowane, budujące własną kulturę zwyczaje, np. w podejściu Waldorfskim stosuje się olejki do mycia rąk. Osoby pracujące z grupami młodzieży wiedzą, jak ważne w takich grupach są rytuały, np. powitania i pożegnania. Ostatnio wydarzały się liczne zmiany w środowisku młodych osób: gęsto rewolucjonizowany system edukacji czy wpływ pandemii i wprowadziły troskę: jak okiełznać chaos? Szczególnie, że obserwujemy teraz schyłek pewnych tradycji, dawnych zwyczajów i nasilony dyskurs pomiędzy niezmiennością a postępem i zmianą.
Święta miną, jak każde, a jak jest w codzienności? Mamy też zagadnienie rytuałów dnia codziennego typu poranna kawa, wieczorny serial. Są to mini rytuały przejścia podejmowane rano/wieczór czy przed drogą /po powrocie do domu. Wszelkie takie sposoby jak medytacje, prowadzenie dziennika, zapalenie świeczki czy kadzidełka zazwyczaj mają wpływ relaksujący. Szukamy w tradycjach antidotum na lęk i zagubienie. Służą temu czasem specyficzne przedmioty, ostatnio popularność zyskały słowiańskie lalki zwane żadanice czy motanki, których zadaniem jest spełnianie marzeń. Widoczna jest tu nuta myślenia magicznego. Może być ono wspomagające, pod warunkiem, że mamy do niego dystans a nie miesza się nam świat naszych życzeń z rzeczywistością. Nasilone rytuały czasem ujawniają wewnętrzne problemy, są odpowiedzią na niemożliwe do skontrolowania napięcie. Kompulsje występują w nerwicy natręctw i to już rytuały, do których ich właściciel jest przez pewną część siebie przymuszany. Występuje tu kontrolowanie lub swoista rola kompensująca – chaos wewnętrzny jest porządkowany przez sztywne, konkretne działania w świecie zewnętrznym. Są oczywiście też ludzie z przeciwnego bieguna. Szukają oni przekraczania granic, drażni ich powtarzalność i konwenans. Chcą odciąć się od pokoleniowych tradycji i żyć spontanicznie.
Jeśli chodzi o wprowadzanie swoich prywatnych rytuałów, niektórzy wdrażają świętowanie, celebrowanie własnych dokonań i sukcesów. Może to podkreślać zamknięcie pewnego odcinka pracy i oferować sobie samemu docenienie. Czemu by nie zafundować sobie masaż czy kino w nagrodę po udanym projekcie? Warto mieć arsenał środków, zapas pomysłów i wiedzieć, który wyciągnąć w danym momencie życia.
I na koniec: rytuały, zasady są niezwykle ważne również w procesie psychoterapii i tworzą tzw. setting. Setting daje ramę, niejako obejmująca pacjenta, sesje.
Święta i inne rytuały realizują naszą potrzebę oddzielania czasu “zwykłego”, codziennego od czasu “wyjątkowego”, ubranego w odświętne dekoracje i nasyconego znaczeniami. Choć czy każdy powszedni dzień nie bywa wypełniony podobnymi znaczeniami?
~ Artykuł ukazał się w kwietniowym wydaniu newslettera „Psycho-Pudełko”. Aby być na bieżąco, zachęcamy do zapisu – kilkając w ten link!