Nowa wytrwałość na nowy rok?
Aneta Fudała
Nadejście nowego roku zwykle pobudza nas do snucia wielu fantazji. Jaki on będzie? Jak my się zmienimy? Czy uda się osiągnąć coś nowego? A może nowy rok to nowa ja?…
Dla wielu pewnego rodzaju rytuałem przejścia jest robienie postanowień noworocznych. Planów może być wiele: „muszę do wiosny schudnąć, od teraz ćwiczyć regularnie, zrobić zaległy remont mieszkania, odważyć się zmienić pracę, która – choć stabilna – nie daje mi satysfakcji, zacząć oszczędzać albo – wręcz przeciwnie – wydać oszczędności na podróż życia”. Jest jakaś magia w zmianie kalendarza, która zaprasza nas do tworzenia wyobrażeń na temat przyszłości. Czujemy wtedy mocniej upływający czas, oceniamy jakość naszego życia, robimy jego bilans i chcemy coś w nim zmienić. Co jednak sprawia, że nasze szumne wizje kreślone 1 stycznia często już kilka dni później rozwiewają się w konfrontacji z rzeczywistością? Dlaczego kolejny raz zasiadamy przed biurkiem – w tej samej pozie i z tymi samymi wątpliwościami?
Dzieje się tak poniekąd dlatego, że – jak mówi powiedzenie związane ze sztuką stawiania sobie celów – nie da się zjeść całego słonia naraz. Trzeba go podzielić na kawałki. Postanawiamy się odżywiać zdrowo, choć do tej pory naszą dietę stanowiły głównie półprodukty odgrzewane wieczorną porą. Każda wprowadzana zmiana jest poważnym przedsięwzięciem i może zachwiać naszą wypracowaną w toku życia równowagą. Tymczasem kierując się przesadnym optymizmem, nakreślamy spektakularną wizję opartą na marzeniach i nie zastanawiamy się, jakie kroki trzeba będzie podjąć, aby ją zrealizować. Nie bierzemy pod uwagę, że w jej realizacji możemy napotkać wiele przeszkód. A zatem przy snuciu planów często dochodzą do głosu zbyt wyidealizowane wizje przyszłości. Koresponduje to z konstrukcją naszego ideału ego – czyli z tym, jakimi chcielibyśmy się stać. Aspiracje wielu osób mogą w tej kwestii dość wysoko wywindowane, a także, niestety, bardzo odbiegać od aktualnego obrazu samego siebie.
W kontakcie z sobą
Wytyczanie celów powinniśmy zatem zacząć od zidentyfikowania stanu, w którym obecnie jesteśmy. Postanowienia powinny logicznie wypływać z podsumowań ostatniego czasu (tu zwykle mijającego roku) oraz z diagnozy stanu obecnego. Wymaga to stanięcia w prawdzie i zmierzenia się z odczuciami, które niejednokrotnie będą wymagały cierpliwości z naszej strony. Czasem bowiem łatwiej powiedzieć, że jest się leniwym, niż skonfrontować z faktem przeżywania stanów depresyjnych… Doprecyzowanie tego, co tu i teraz da nam lepszą bazę do urealnienia naszych postanowień noworocznych. Powinniśmy myśleć zatem również o obiektywnej ocenie swoich sił oraz zasobów. Może nam się co prawda wydawać, że powinniśmy dokonać rozmaitych zmian, ale niekiedy najzwyczajniej w świecie może nie być to najlepszy moment na tego typu przedsięwzięcia.
W interakcji z innymi
Gdybym oznajmiła czytelnikom, że od stycznia zacznę codziennie przebiegać dystans 10 km, byłoby to dość śmiałe posunięcie. Na takie obwieszczenie trzeba być gotowym, gdyż ogłoszenie swojego postanowienie społecznie zobowiązuje. Jeśli mamy silną motywację do zrealizowania swoich zamierzeń, podzielenie się nimi z innym stanowić będzie broń w walce ze zniechęceniem. Takie postępowanie zobliguje nas do osiągnięcia zapowiedzianego celu, nie będziemy bowiem chcieli, aby w razie porażki nasz wizerunek ucierpiał. Inną metodą jest współdziałanie z bliską osobą posiadającą taki sam cel co my – często się okazuje, że raźniej się biega w towarzystwie niż samemu. Wspólnota celów może mieć walor wsparcia, a czasami wzbudzać uczucia rywalizacyjne, owocując ściganiem się w realizacji postanowień.
Nagroda dla siebie
Poczynione postanowienie to jedno, a wytrwanie w nim to drugie – to już kwestia motywacji, a na nią wpływa mnogość czynników. Niemniej jednak możemy ją kontrolować i potraktować siebie jak bliską nam osobę. A przy motywowaniu innych, szczególnie dzieci, pomocne okazuje się nagradzanie. Nasze wewnętrzne dziecko też lubi nagrody! Nie musimy dawać sobie prezentu materialnego – możemy przygotować sobie kąpiel przy świecach lub inną przyjemność, której od dawna sobie nie sprawiliśmy.
Chęć zmiany
Warto wiedzieć, że często kierują nami sprzeczne dążenia. Chcemy rzucić palenie czy zrezygnować ze słodyczy, ale nie mamy wypracowanych nowych metod radzenia sobie ze stresem. Marzymy o zmianie pracy, ale ta będzie się wiązała z koniecznością poradzenia sobie w nowym środowisku. Pomocne w takiej sytuacji będzie zdanie sobie sprawy, że są zawsze dwie strony medalu. Zwykle boimy się zobaczyć tę ciemną, a więc skonfrontować się z tym, jak wiele trudności nastręcza wprowadzenie zmiany. Warto jednak dopuścić do siebie świadomość zarówno plusów, jak i minusów każdej decyzji oraz uznać, że możemy mieć w danej sprawie konflikt wewnętrzny. Pomoże nam to zrozumieć, co nas odciąga od realizacji celu, i podjąć bardziej świadomy wybór.
Potrzeba osiągnięć jest jednym ze składników ludzkiej natury. Rozpoczynający się rok pobudza nas do przemiany w tej czy innej dziedzinie. Korzystniej dla nas będzie, jeśli uznamy, że trzeba włożyć pewną pracę w realizację swoich postanowień. Być może mogą nas usatysfakcjonować już fragmentaryczne zmiany, dobrze obrany kierunek. Zmiana bowiem zawsze zaczyna się w naszej głowie.
~ Artykuł ukazał się w styczniowym wydaniu newslettera „Psycho-Pudełko”. Aby być na bieżąco, zachęcamy do zapisu – kilkając w ten link!