„Chora na siebie”

„Chora na siebie” to film, który prowokuje do głębszej refleksji nad aspektami samouwielbienia i obsesji na punkcie postrzegania społecznego. Reżyser Kristoffer Borgli w satyryczny sposób obnaża pułapki, w jakie wpada współczesny człowiek, pragnąc atencji i aprobaty, szczególnie w erze mediów społecznościowych.

Główna bohaterka, grana przez Kristine Kujath Thorp, to postać, która na pierwszy rzut oka wydaje się urocza i sympatyczna, lecz szybko ujawnia swoje narcystyczne i autodestrukcyjne cechy. Poprzez jej działania widz odkrywa, jak głęboka jest potrzeba bycia dostrzeżonym i jak daleko niektórzy są w stanie się posunąć, aby podtrzymać uwagę otoczenia. Bohaterka, aby zwrócić uwagę innych, tworzy narracje pełne manipulacji, co prowadzi do coraz większego zaniedbywania prawdziwych relacji i autentycznych emocji. To interesujący portret osób, które za wszelką cenę chcą kontrolować sposób, w jaki są postrzegane.

Film uświadamia, jak łatwo można popaść w spiralę, w której fizyczne i psychiczne zdrowie jest podporządkowane zewnętrznym oczekiwaniom i fałszywym standardom piękna. Tym samym reżyser Borgli krytycznie przygląda się współczesnej kulturze, w której pojęcie ,,dbania o siebie” często oznacza kreowanie wizerunku na potrzeby innych, a nie rzeczywiste dbanie o zdrowie psychiczne i fizyczne.

,,Chora na siebie” rzuca światło na to, jak nasze potrzeby bycia zauważonymi mogą wpływać na zdrowie psychiczne i postrzeganie własnego ciała. To ostrzeżenie przed pułapkami, jakie niesie za sobą życie pod dyktando „lajków” i zewnętrznej aprobaty, a zarazem przypomnienie, że prawdziwa troska o siebie wymaga autentyczności i równowagi.

 

~ Artykuł ukazał się w listopadowym wydaniu newslettera „Psycho-Pudełko”. Aby być na bieżąco, zachęcamy do zapisu – kilkając w ten link!